Generalnie zawsze wiedziałam, że mój mąż ma fioła na punkcie
wojskowości, Żołnierzy Wyklętych, itepe, itede. Jeździ sobie konno, lubi
siodła, chodzi do lasu w wojskowej pelerynie, na biurku stoi figurka
Piłsudskiego- No spoko.
Prawdziwą skalę problemu uświadomiłam sobie
dopiero, gdy usłyszałam, jak nasz Syn opowiada dzieciom w przedszkolu,
że jego Tata był partyzantem w trzydziestym dziewiątym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miłego dnia!