Słowa pomału zaczynają chodzić parami lub trójkami.
Na przykład refleksja o moim karygodnym braku siusiaka została skwitowana słowami "siusiak. kupić."
Natomiast pierwsze w historii poobiadkowe hasło "pełny brzuszek,dziękuję!" usłyszała niania, w związku z czym przez ułamek sekundy chciałam wysadzić świat w powietrze.