sobota, 25 lutego 2017

Myśliwi

Pewnie zastanawiacie się, co słychać w naszym Rodzinnym Domu Wariatów. Przede wszystkim od czasu lektury pewnej książki dla dzieci życie płynie nam pod hasłem "kupasiku bum!", a poza tym nasz dom zamienił się w dom nad jeziorem. Przez większość czasu uciekam w szaleństwo, żeby nie popaść w obłęd, zwłaszcza, gdy patrzę na sypiący śnieg i mam wrażenie, że ktoś sobie ze mnie żartuje. Mimo wszystko to w zasadzie wystarczyłoby mi do szczęścia, gdyby nie fakt, że mój ulubiony mąż postanowił zostać myśliwym i argument, że jest rok 2017 zupełnie do niego nie przemawia. Jak zapewne się domyślacie, Antek ma już wyciętą z tektury dubeltówkę na sznureczku i paraduje z nią po domu, to kryjąc się w wyimaginowanych zaroślach, to wspinając się na wyimaginowane ambony. Gdy już dostrzeże wyimaginowaną sarnę, celuje, bo sarna jest chora. Na moje żarliwe protesty tłumaczy "jestem myśliwym, nie żadnym PSYCHOPATEM"
Śmiem wątpić, Antosiu, śmiem wątpić.