sobota, 7 lutego 2015

Wojskowa fasolowa

Zupa wszech czasów, sycąca i rozgrzewająca, gęsta i mocno czosnkowa. W ogóle nie jest w klimacie naszych codziennych lekkich i zdrowych posiłków, ale zimą się od niej nie wymigam. 

U rolnika kupuję włoszczyznę, czosnek i mączyste ziemniaki, jeśli trzeba, uzupełniam zapas drobnej fasolki (drobnej, bo szybko się rozgotowuje, zagęszczając gar). Musi być kiełbacha super jakości, z krótkim składem i odrobina boczku.
Fasolę zalewam zimną wodą na noc w dużym naczyniu.
Rano obieram włoszczyznę i kroję ją w duże kawałki,  bardzo drobno kroję boczek, a kiełbasy nie kroję wcale i wrzucam  wszystko do gara z ząbkiem czosnku, liściem laurowym i zielem angielskim, żeby się lekko podprazyło ( zapach cud).  Zalewam wodą zanim się spali, gotuję ok.15 minut. Dodaję fasolę i drobno pokrojone ziemniaki. Gotuję 2-3 godziny, w międzyczasie ugniatam ziemniaki i fasolę, żeby szybciej się rozgotowały,  a wyjmuję włoszczyznę.
Doprawiamy sporą ilością czosnku, łyżką majeranku,  solą i pieprzem, podaję z pokrojoną kiełbaską.
Zupa najlepiej smakuje następnego dnia, bo robi się cudownie gęsta ( nie, nie zawsze zostaje). Jest z przytupem,  więc następnego dnia idę pobiegać zaraz po tym, jak dostanę kwiaty od zachwyconego maużonka.

środa, 4 lutego 2015

wiewiórki

Spacer.
-Do wózka?
- Może potem.
Więc idziemy. Wiosna,  ale ze śniegiem. Przypadkowy przechodzień, lat z 50. Uśmiech. Można zaczepiać.
"Na tej choince mieszkają wiewiórki w dziupli na samej  górze, sympatyczne wiewióreczki, tak, mieszkają sobie." Mina przechodnia: bezcenna.

poniedziałek, 2 lutego 2015

poćwiczmy trochę

Po pierwsze musicie wiedzieć, że jestem tłuszczową faszystką, pół centymetra w talii uwiera mnie tak samo, jak decymetr i nie mogę być zadowolona ze swego wyglądu, gdy nie mieszczę się w dżinsy z pierwszego roku studiów (a byłam wtedy kompletnie chuda). Przypadkiem spojrzałam tyłem w lustro i zauważyłam, że wyglądam zupełnie jak Kim K., tylko moje pośladki kończą się gdzieś w okolicy kolan. Także hej użyjmy żywota, wiosna tuż tuż, każdy czuje jej radosny oddech na karku, ćwiczmy razem. Przyłączycie się?