Antoniutek ma coraz częściej tak za tak i nie za nie.
-Tosiu, chcesz kaszkę*?
-ta.
-będziesz jeszcze jadł?
-nie nie.
Zdarzają się jednak wpadki- po standardowym pytaniu Antoś, chcesz cycunia? Bobek udziela odpowiedzi odmownej tylko po to, by rzucić się na mnie na szczupaka.
Poza tym cwaniak cwaniakuje: odmawiając dryptania po śniegu funduje matuli trening godny strongmana. Gdy dźwigając jedenaście kilo żywej wagi stwierdzam fakt: Antosiu, jesteś cwany, że hej!, Kogutek beztrosko odpowiada: hej!
*jako nieodrodna i metaforyczna córka Matki Smakoterapii przez kaszkę rozumiem kaszę jaglaną ze świeżo uprażonym owocem sezonowym, daktylem/ morelą/żurawiną i olejem kokosowym lub inną prawdziwą kaszę z prawdziwymi dodatkami, idźcie precz cukrowe ulepki do zalewania zimną wodą!
czwartek, 30 stycznia 2014
niedziela, 5 stycznia 2014
Nowe słowa chodzą trójkami.
Było leniwe grudniowe popołudnie, brykałam sobie z Tosiem, czyli robiłam to, co Tygrysy lubią naj-naj-najbardziej. Z głupia frant zadałam nie szczególnie mądre, ale wybitnie retoryczne pytanie: A kto jest cały mój? Dumny jak paw kogutek skierował na swoją klatkę piersiową palce wskazujące i oznajmił tonem nieznoszącym sprzeciwu: Anto.
Jeszcze nie zdążyłam podnieść szczęki, która z hukiem spadła na podłogę, a Tolek już wołał: koń. Antosiu, ale gdzie jest koń? Nie ma.
Hm.
Naprawdę potrzebowałam chwili na kontemplację rozwoju intelektualnego tego małego kokosa, ale powiedział: choci, choci i musiałam iść.
W międzyczasie zapraszamy na naszego Facebooka i Instagrama
Jeszcze nie zdążyłam podnieść szczęki, która z hukiem spadła na podłogę, a Tolek już wołał: koń. Antosiu, ale gdzie jest koń? Nie ma.
Hm.
Naprawdę potrzebowałam chwili na kontemplację rozwoju intelektualnego tego małego kokosa, ale powiedział: choci, choci i musiałam iść.
W międzyczasie zapraszamy na naszego Facebooka i Instagrama
Subskrybuj:
Posty (Atom)