czwartek, 30 stycznia 2014

nie tak.

Antoniutek ma coraz częściej tak za tak i nie za nie.
-Tosiu, chcesz kaszkę*?
-ta.
-będziesz jeszcze jadł?
-nie nie.

Zdarzają się jednak wpadki- po standardowym pytaniu Antoś, chcesz cycunia? Bobek udziela odpowiedzi odmownej tylko po to, by rzucić się na mnie na szczupaka.

Poza tym cwaniak cwaniakuje: odmawiając dryptania po śniegu funduje matuli trening godny strongmana. Gdy dźwigając jedenaście kilo żywej wagi stwierdzam fakt: Antosiu, jesteś cwany, że hej!, Kogutek beztrosko odpowiada: hej!

*jako nieodrodna i metaforyczna córka Matki Smakoterapii  przez kaszkę rozumiem kaszę jaglaną ze świeżo uprażonym owocem sezonowym,  daktylem/ morelą/żurawiną i olejem kokosowym lub inną prawdziwą kaszę z prawdziwymi dodatkami, idźcie precz cukrowe ulepki do zalewania zimną wodą!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miłego dnia!