Polonistyczna wpadka, polonistyczne dno. Przeczytawszy, Piotr podniósł, szczękę, która z trzaskiem spadła mu na podłogę i spytał, czy wiem, jak Zagłoba mówił do dzieci Skrzetuskiego. Oczywiście, że nie wiedziałam. W wakacje mam powtórkę z trylogii, bo słowo basałyk, poza tym, że na moim basałyku leży jak ulał, jednak coś znaczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miłego dnia!