Budowa budująca i pochłaniająca. Pociągająca też jest. Piotrek nas buduje, co mnie buduje, ale od świtu do zmierzchu, co mnie nie buduje (ale i nie dołuje, bo akurat z powstającym domem łatwo się pogodzić). Idzie mu prześwietnie: nie było stropu, ale został zrobiony, nawet na niego weszłam podziwiać widoki i robić ACH! Naprawdę wielkie, zapierające dech w piersiach ACH! Zwłaszcza, że oprócz Szarych Eminencji Zachwytu mamy też Zielone. Pięknie, prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miłego dnia!