piątek, 14 sierpnia 2015

kultura

Spójrzmy prawdzie w oczy. Można odpędzać od siebie tę myśl, można ignorować jej nachalne jestestwo, ale jesień przyszła. Krzyczą o tym dynie na targu i liście, które zaczęły ewakuować się z drzew. Winter is coming, fala upałów to ostatni moment na pożegnanie lata, dlatego staramy się pocić w wielkim stylu. Pomaga nam w tym Latający Dywan, którego spektakularne podróże są ogromną radością w przerwach między Czilautem, Relaksem a Beztroską. Prawdę mówiąc, gdy temperatura przekracza 32 stopnie, średnio stać mnie na wysiłek intelektualny (fizyczny tym bardziej) i wolę zdać się na doświadczone Animatorki (chociaż to słowo skierowane do osób o tak wyjątkowym poziomie fantastyczności i pomysłowości brzmi jak obelga). Lubię, gdy razem mamy do czynienia ze Sztuką, a na Dywanie można pośpiewać, zrobić  sobie planetę albo łapacz snów. Jest Moc! Każde z nas bawi się prześwietnie, chociaż zajęcia skierowane są do dzieci- jeśli nie masz własnych, koniecznie pożycz od sąsiadów i fruń!
 
Oprócz tego obowiązkowym punktem naszych miejskich wędrówek jest Centrum Kultury. Jednak nie o kulturę nam chodzi, ani nawet nie o lans. Przeuprzejme panie zza baru dają Antkowi wodę w kubku do kawy. Z przykrywką! Na skierowane do mnie pytanie "czy on pije kawę" Antek odpowiedział przypadkowo spotkanej siedemdziesięciolatce: "Jesteś w szoku?"
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miłego dnia!