czwartek, 4 czerwca 2015

celulicik

Na siłce jestem w fazie ujędrniania- lekkie powiększenie mięśni zapewni mi fajniejsze kształty, tym samym brak obwisłości, i większą efektywność ćwiczeń na spalanie (im większy mięsień, tym więcej energii zużywa). Trening obwodowy na wszystkie partie mięśni działa tu rewelacyjnie. Ponoć ważne jest, żeby ćwiczyć pomału (wówczas angażujemy mięśnie, a nie przyczepy) i żeby nie bać się ciężarów- zbudowanie wielkiej masy mięśniowej wcale nie jest takie proste, a Pudziany ćwiczą na kolosalnych ilościach kilogramów.

Zaczynałam ćwiczenie bez nadwagi, a przyświecającą mi myślą była wewnętrzna potrzeba zmniejszenia obwisłości i poczucia, że robię coś wyłącznie dla siebie (chociaż oczywiście Małżonek docenia efekty). Zresztą mój cellulit był tyleż skórny, co umysłowy: nawet kąpiel płynie pod znakiem Najsłodszego (na przykład ostatnio, myjąc się, musiałam ze wszystkich sił przekonywać go, żeby jednak nie ładował się w ubraniu do wanny pełnej soli i fusów po kawie), więc bezmyślna godzina na bieżni jest jak cała masa balsamu na me nerwy- może nie skołatane, ale jednak wymagające higieny.

 A propos higieny, obiecałam Wam tajną broń cellulitową. Zła wiadomość jest taka, że cudów nie ma. Dobra? Aby się go pozbyć, nie musisz kupować drogich kremów z apteki. Od zewnątrz działam w sposób banalny- genialny: robię peeling składający się z fusów kawowych i odrobiny żelu pod prysznic, masuję się też solą morską , a potem się w tym wszystkim taplam. Moje kształtywyraźnie się zmniejszyły od kiedy ćwiczę trzy razy w tygodniu, ale to żadna niespodzianka, prawda?

Który z moich magicznych sposobów chcecie wykorzystać w pierwszej kolejności? Jestem ciekawa, co by było, gdyby ktoś stosował taplanie bez ćwiczenia.




 

3 komentarze:

  1. uwielbiam kawowy peeling, chyba sobie taki zafunduję dziś, bo mój S właśnie pije poranna kawę i fusy zostaną ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja używam fusów z kawy ale teraz w ciąży efekt mierny :/

    OdpowiedzUsuń

Miłego dnia!