wtorek, 14 kwietnia 2015

Poszliśmy

Sialalala, tralala. Ławy fundamentowe wylane. To najpiękniejsze ławy fundamentowe, jakie kiedykolwiek widziałam. Takie szare i betonowe. Ja wiem, że prawdopodobnie nikt poza moim mężem nie chce oglądać naszych ław, ale sami rozumiecie, że musiałam je obfotografować i wrzucić na bloga, bo cieszą mnie przeogromnie. Ale to nie jest mój nius. Dzisiaj kupiliśmy sąsiednią działkę. Siabada i tralala. I wcale nie wygraliśmy w totka, tylko cena byłą atrakcyjna, bo ta działka jest polem. W prawdzie mieliśmy trzydzieści arów o wymiarach 36x82 m, ale sąsiednie 28 arów o szerokości 20 metrów kusiło nas od samego początku, aż wszystko się poukładało i poszliśmy w hektary- mamy już ponad pół. W decyzję o wyprowadzeniu się poza miasto był dla mnie od początku wpisany fakt posiadania wielkiego ogrodu, na pewno nie kupilibyśmy działki tej wielkości w naszym Lublinie.  I ta wieś taka sielska...











2 komentarze:

  1. Gratulacje.Nie ma to jak wybudować dom swoich marzeń. My w takim mieszkamy już od ponad 2.5 roku. muszę przyznać, że nasze życie stało się lepsze pod każdym względem. Dobra decyzja;-)

    www.zaraz-wracam.pl

    OdpowiedzUsuń

Miłego dnia!