Antek był właśnie po drzemce, zdecydowanie bardziej spokojny i wyciszony, niż zwykle. Leżeliśmy obok siebie, głaskałam go po pleckach i opowiadałam o tym, że jest moim najsłodszym cukierkiem i budyniowym ptysiem, malutką czekoladką i ślicznym pulpecikiem. Właśnie wtedy, zupełnie nieoczekiwanie, strzelił mnie w twarz niespodziewanym, acz zdecydowanym plackiem.
Dobrego weekendu! Meldujcie wszelkie oznaki wiosny, bardzo ich wyczekuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miłego dnia!